piątek, 25 grudnia 2009

Bronx Bronxa Bronxem pogania, a ja patriotka ;)





Bronxowe buciki, kobiece, obcasowe i sznurowane pociągały mnie już dłuuugo. Szafiarskim hitem są Bronxy(Aife), ale opcji jest znacznie więcej(Riennahera). Ja w końcu(po otrzymaniu stypendium marszałkowskiego ;)) sprawiłam sobie przyjemność butów rodem z Ani z Zielonego Wzgórza, tylko na nieco wyższym obcasie(8,5 cm, pierwsze moje tak wysokie, ale zabójczo wygodne!)
Mrozy -15 stopni i pół godziny pieszo do szkoły skutecznie zastopowały jakąkolwiek inwencję czy ochotę na ciuchy. Za to jak podskoczyło do -2, to od razu się poszło do Reserved, do sh się poszło, wszędzie.
Pierwsze zdjęcie przedstawia look wigilijny. Na czarno, coby się barszczykiem nie pobrudzić(praktykowane co roku). Spódniczka skórzana jest błogosławionym zakupem w sh, cudowna i pasuje idealnie.
Drugie - już mam na sobie świąteczne prezenty ;) Bluzka w paski ciekawym zakupem z Zary - chyba zaczynają być 'in' przykrótkie rękawy, tak jak i spodnie 7/8, co jest dość logiczne. Bluza kolejnym szafiarskim hitem, jest to zakup nr 1 nie tylko Enso :) Niedawno liczyłam, kto jeszcze ją ma, ale pamiętam już tylko te trzy szafiarki. A liczę również sposoby noszenia tej bluzy, na razie mam jakieś 11 :)
Co do uwagi Enso, że wygląda jak z All Saints, to zgadzam się par excellence! Trafiłam na ten sklep w Antwerpii i to było jak piorun kulisty ;) Wspaniałe pomysły modowe, chociaż ceny, o ile pamiętam, dość wysokie... Jednak jeszcze lepsza niż ciuchy była chyba aranżacja wnętrza - wszystko w surowym żelazie, jak w hali fabrycznej z XIX wieku, plus na wystawie dziesiątki starych, pordzewiałych maszyn do szycia.

Miłego świątecznego jedzenia, mmm, makowczyk... :)

spódniczka - sh
bluzka z koronką - z szafy mamy
bluzka w paski - Zara
bluza-kameleon - Reserved
rajstopy - Calzedonia(love, w ogóle się nie niszczą)
podkolanówki - Reserved
broszka kokarda - I am
buty - Ryłko

poniedziałek, 23 listopada 2009

a little bit of this, a little bit of that.


Jezus Maryjo Józefie Święty(moja babcia tak mówi. naprawdę.) ile to się trzeba namęczyć, żeby sobie samej zrobić zdjęcia, na których widać trochę więcej niż kawałek od szyi do bioder! Tłem znowu przeelegancki internacki pokój(jakie toto nieestetyczne), fotografem znowu ja/samowyzwalacz. Jakość cudowna par excellence.
Dzisiejszego OUTFITU(jak to światowo brzmi) główną częścią jest spódniczka. Owa właśnie kwiatowa, którą tak nieporadnie prezentuję na zdjęciu pierwszym. Kosztowała 4 złote, a jej pierwotna długość była do połowy łydki, więc starczyło jeszcze na torbę :) Którą najpewniej zaprezentuje niedługo, bo to moja pierwsza handmade ecobag. Rajstopy pochodzą z Calzedonii, długo takich szukałam. Jak na zwykłe były dość drogie, więc mam nadzieję, że utrzymają się trochę(zazwyczaj drą mi się po pierwszym, góra drugim założeniu). Co do dodatków: naszyjnik bliżej można zobaczyć tu, a zegarek tu. Więc bilans:
spódniczka - sh
bluzka - house
rajstopy - Calzedonia
buty - Deichmann
wisiorek - H&M
zegarek - babci(nie działa co prawda, więc pełni funkcję dekoracyjną)


A i jeszcze słówko o zimie. A więc(niezaczynasięzdaniaodawięc - właściwie POURQUOI?) ja nie uznaję mody zimowej. Jestem stworzeniem ciepłolubnym i dla mnie ciepełko owe jest właśnie najistotniejsze, toteż buty płaskie, wysokie i ocieplane, grube rękawiczki, płaszcze i szaliki. Czapek nigdy nie lubiłam, ale mój pogląd zmienił się trochę przy ostatniej wizycie w H&M. Otóż znalazłam taką zupełnie słodką, którą dwa lata temu bezlitośnie bym wyśmiała, a teraz kupiłam :) cóż, times are changing. Czapeczka tu:

wtorek, 3 listopada 2009

Sweter idealny.



Priwiet! Nie odzywałam się sporo, bo szukałam okazji, żeby zrobić zdjęcia gdzie indziej niż w obskurnym internacie. No i niestety okazji nie znalazłam i mam zdjęcia z internatu :( Proszę więc przymknąć oko na scenerię za mną.
Chciałabym Wam przedstawić mój ukochany sweter, z którym poznałam się jakieś 2-3 tygodnie temu z którymś secondhandzie. Jak go zobaczyłam, to aż usta otworzyłam, bo chodziły mi po głowie takie guziki :) no i tak ładnie komponują się z tą zielenią i w ogóle. A kosztował 6 zł!
Nie będę nawet pisać, że jesień, bo dziś mi prawie głowę urwało, jak szłam do szkoły. A nogi odpadły z zimna. To już nic nie mówię.


sweter - sh
spódniczka - no name
rajstopy - Gatta
buty - Deichmann
koszulka - H&M


Broszkę i bransoletkę prezentuję oddzielnie, bo są tego warte :)

Broszka jest cudnie niepoważna i słodka, dostałam w prezencie.

Natomiast bransoletka to vintage vintagu! Ma dobrych kilkadziesiąt lat, dziś już nie robią takich dziwnych zapięć (zwinięty i powyginany drucik(na łańcuszku przyczepionym do tych dzwoneczków) przechodzi przez trzy otwory), ale jest naprawdę piękna. I dzwoni przy każdym poruszeniu ręką :)

P.S. Czemu zdjęcia takie spikselowane?

niedziela, 18 października 2009

premierowo

Ciao! Zainspirowana toruńską modą uliczną, internetowymi secondhandami oraz niezrównanymi polskimi szafiarkami postanowiłam sama wyekshibicjonizować swoją szafę. Jestem trywialną amatorką, więc proszę o łagodny wymiar kary... Za to mile widziana konstruktywna krytyka i budujące komentarze ;)
Aujourd'hui zdjęcia z grudziądzkiego parku.





płaszcz: 3 suisses(Belgia)
czapka: babci
sweter: babci
sukienka: sh, własność do niedawna panienki z ostatniego zdjęcia, teraz już moja
szaliczek: H&M(Belgia)
rajstopy: Marylin
buty: CCC
pasek: niezidentyfikowany
korale: Świat Spinek
szminka: ponoć ohydna